28 cze 2015

Od Saurona CD Aberaty

Także wyciągnąłem rękę. Podaliśmy je sonie na znak "pokoju".
~Pogoda o tej porze roku mnie zachwyca.~ - pomyślałem i uśmiechnąłem się pod nosem. Jednak usłyszałem odgłosy warknięć. Szybkim krokiem (po drodze zmieniając się w wilka) podszedłem do źródła. Aberata poszła w moje ślady i też zmieniła postać.
Zauważyłem te same dwa szczeniaki, co wcześniej. Znów kłóciły się o to samo-który z nich jest lepszym zabójcą. Jednak oba były beznadziejne. Nie radziły sobie z zabiciem owada, czy ptaka. W końcu podszedłem do nich i spytałem:
-Hej, pamiętacie mnie? To ja, ten, który miał wam pokazać, kto jest najlepszym zabójcą.
-Pokaż nam!-krzyknęły.
Zacisnąłem białe kły na karku małego szczeniaka. Zmarł w kilka sekund. Mała waderka była przerażona. Jej jednak też nie oszczędziłem i zabiłem ją.
-Darmowa kolacja od zabójcy.-uśmiechnąłem się przynosząc martwe szczeniaki w pysku.
Zjedliśmy je w kilka sekund.
-Czas na drzemkę!-krzyknąłem i zapadłem w sen.
Obudziłem się dość szybko, bo miałem dziwny sen.
-Co jeeeeeeeeeest?-zapytała zaspana wadera ziewając.
-Miałem dziwny sen...
-Jaki?
-Śniło mi się, że ogromny słoik marmolady gonił mnie przez pole żelkowych misiów, które strzelały do mnie bitą śmietaną.
Wadera zaśmiała się.
~*~*~*~*
Wyszliśmy na spacer. Nieoczekiwanie przed nami pojawił się majestatyczny portal. Weszliśmy tam. Było bardzo gorąco i wszędzie lawa.
Ale nic. Szliśmy dalej. Nagle daleko przed nami stał majestatyczny fotel, który aż się prosił, aby na niego usiąść.
-Sorry Aberato, ale hierarchia zoobiązuje.-zaśmiałem się i pobiegłem w stronę fotela.
-Ej!-krzyknęła przez śmiech.
Byłem szybszy i pierwszy usiadłem na majestatycznym fotelu.
-Miejsca starczy dla dwóch osób!-zaśmiała się wpychając się na fotel.
<Aberata? Wena być zła ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!