Delikatnym, acz zdecydowanym ruchem odciągnęłam waderę od potwora.
-Wiesz może, jak to się zwie? - zawołałam do Amor'y.
-Zapewne Freddy! - odparła. Gestem wskazałam jej miejsce za drzewem, gdzie po chwili podążyłam za nią. Przymknęłam oczy i pomyślałam o nocnym niebie. Zapiekło mnie w płucach i zmęczona tym przedsięwzięciem upadłam, acz nie straciłam przytomności.
-Co zrobiłaś? - zapytała mnie biała wadera.
-Przykryłam nas Mgłą. - odparłam skrajnie wycieńczona. W dość młodym wieku użyłam niebezpiecznej umiejętności.
<Amortencja?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!