-Chyba coś słyszę...-Szepnęłam skacząc w krzaki. Amor zrobiła to samo. Po chwili, zza drzew wyłonił się piękny ogier :
Jego piękno przykuło naszą uwagę. Zarżał wesoło i zaczął skubać powoli trawę. Wyszłyśmy powoli z krzaków i podeszłyśmy do niego. Nawet się nie zaskoczył. Wierzgnął niewidocznie i spojrzał na nas. Jego zimne oczy były po prostu piękne. Poklepałam go po szyi i powiedziałam :
-Cześć, jesteś piękny, wiesz?-Jednorożec zarżał tylko, a tym momencie Amor odezwała się :
<Amor?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!