Szłam lasem dumnym krokiem. Praktycznie nie patrzyłam dokąd, no bo w
sumie co za różnica? Wpatrzona byłam w niebo które widać było między
drzewami. Szkoda, że nie mam skrzydeł. Przydałyby się. Gdybym mogła
latać, spaliłabym ten las. Zaśmiałam się pod nosem. Widok ognia sprawiał
mi radość, ale las ładny. Może bym go zostawiła. Teraz w sumie też
mogłabym go podpalić, ale nie wiem czy dałabym radę uciec zanim ogień
się rozprzestrzeni. Nagle zostałam wyrwana z zamyślenia. Poczułam, że na
kogoś wpadłam i upadłam na plecy.
-Ugh..
Podnosząc się warknęłam w stronę wadery na którą wpadłam. Stanęłam
dumnie jak gdyby nigdy nic i patrzyłam na waderę powarkując lekko.
<Uraza? c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!