Rozmawiałam z Lily gdy nagle poczułam, że Miu nie ma już w mieszkaniu. Wkradłam się do jej głowy i się odezwałam * I ty myślałaś, że ja się nie zorientuje ? *. Wstałam i poszłam do kuchni by się czegoś napić. Hmm, ciekawe co ja jej zrobiłam, że tak ucieka. Właściwie mogłam się tego spodziewać. Wypiłam całą szklankę wody i wróciłam na kanapę.
- Mamo a Miu gdzie ? - zapytała Lily.
- Ona.. Ulotniła się - stwierdziłam.
- Hmm mogę coś zjeść ?
- Pewnie już robię.
- Pomogę ci - powiedział Al i podszedł do mnie.
- Dzięki - odparłam z uśmiechem.
Przygotowaliśmy zwykłe kanapki gdyż na coś bardziej kalorycznego było za późno. Kolacja zniknęła szybciej niż się pojawiła, mi zostało po niej jeszcze sprzątanie. Mój mąż w tym czasie wziął prysznic a córka zasnęła. Wrzuciłam wszystko do zmywarki i popatrzyłam na Lil. Przeniosłabym ją do pokoju ale nie miałam już na to siły, w tej chwili pojawił się Al.
- Przeniosę ją.
Uśmiechnęłam się lekko i poszłam wziąść prysznic. Nie wiem ile mi to zajęło ale na pewno szybciej niż przygotowanie kolacji. Ubrałam się w pidżamę i ruszyłam resztą sił do sypialnki. Po drodze złapał mnie mój ukochany.
- No i mam cię - zaśmiał się.
Nie odpowiedziałam nic tylko pocałowałam go w usta. Al wziął mnie na ręce i położył na łóżku w sypialni. Sam położył się obok mnie i przytulił. Wtuliłam się w męża i momentalnie zasnęłam...
< Miu? A jak u ciebie ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!