Zastanawiałam się o co chodziło Kody'emu. Usiadłam na łóżku. Ten pokój był przepiękny. Podeszłam do okna. Było z niego widać piękny dziedziniec i resztę zamku. Nadal byłam bardzo szczęśliwa, po tym jak Kody wyznał mi miłość. Westchnęłam. Zaczęłam cicho śpiewać. Nie była to jednak smutna pieśń, taka jaką nuciłam gdy byłam zamknięta w wieży, tylko wesoła piosenka o miłości.
<Kody?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!