Zaśmiałem się.
-To co? Idziemy na zakupy!-uśmiechnąłem się.
Zayna odwzajemniła gest.
-Ale to może tak pod wieczór?-spytałem.
-Jasne.
Cieszę się, że mam taką wspaniałą narzeczoną. Chcę jej pomóc... Zmienić jej życie... Chcę, aby zapomniała o przeszłości. Tak jak ja... Mój ojciec się dla mnie nie liczy... Liczy się dla mnie tylko Zay. Przytuliłem ukochaną.
-Skarbie, mam pomysł.
-Jaki?-zapytała.
-Może weźmiesz ze sobą na zakupy jakąś koleżankę? Ja nie znam się na sukienkach, a ona może ci pomóc w wyborze.
<Kochanie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!