6 sty 2016

Od Rae'a CD Cutt

Obudziłem się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Nikogo tu nie było, tylko ja i cisza. Nadal byłem człowiekiem, jak na nie lubię tego wcielenia. Nawet swoich mocy nie mogę użyć. Poruszyłem się lekko i podniosłem powieki. Usłyszałem dziwny śmiech, następnie głośne przekleństwo. Tak, to była Cuttle. Byłem przywiązany do jakiegoś krzesła... Łańcuchami. Aha, niech im będzie. Może gdybym spróbował, zmieniłbym się w demona i zdołał jakoś uciec... Zamknąłem oczy ponownie, oddając się emocjom. Wspomnienia, zaklęcia, muszę jakoś przezwyciężyć ten urok. Wierciłem się niespokojnie, warcząc pod nosem. Poczułem, że zęby jakoś tak niebezpiecznie się ostrzą, dłużą... Jest dobrze, bardzo dobrze. Pokręciłem parę razy karkiem, słysząc chrzęst kości. Na twarz wkroczył mi delikatny, obłąkany uśmiech. Jak gdyby nigdy nic, dziwnym trafem rozerwałem łańcuchy. Wstałem z niewygodnego krzesła, idąc przed siebie spokojnym krokiem. Wyczułem aurę strażników, stali pięć metrów przede mną, za grubą ścianą. Moje ciało zaczęło się zmieniać, skóra bledła a kończyny wydłużały się. Walnąłem już demoniczną łapą w podłogę, wydając głośne warknięcie. Udało mi się pokonać jej czar.
- Co tam się dzieje? - chrząknął jakiś człowiek. Otworzył drzwi, a ja rzuciłem się na niego, urywając mu łeb. Muszę szybko dostać się do Cutt... Nagle poczułem ukłucie przy udzie. Dwóch strażników wbiło mi w nie dzidy, krzycząc po posiłki. Szarpnąłem się, wyrywając te nędzne wykałaczki im z rąk, wbijając z powrotem w ich łby. Pobiegłem za zapachem Bety, miażdżąc po drodze wysłanników Sedessy. Rozwaliłem parę ścian, drzwi i filarów. W końcu znalazłem się przed pokojem, w której siedziała Cuttle wraz z tą pierdolniętą księżniczką. Wyważyłem je ogonem.
- TY J******A SUKO. - syknąłem w stronę Sedessy, która trzymała w ręce nóż. Powoli przejeżdżała ostrzem po gardle Cuttle.
- S-Spokojnie... - wymruczała, machając wolną ręką. - Jesteś gotowy na ślub, Domestosie? - spytała parsknięciem. Powoli ruszyłem w jej stronę.
- Pierdol się. - skoczyłem na nią, przygwożdżając dziewczynę do ziemi. - A ty na śmierć? - bez żadnego słowa zakleszczyłem w swojej paszczy jej głowę. Szybkim ruchem oderwałem ją i rzuciłem na bok. Cutt siedziała na krześle, oddychając ciężko.
- C-Co ty jej zrobiłeś?... - wydukała.
- Nic Ci nie jest? - zmieniłem temat, uwalniając ją z więzów.

< Fałszywa Sedesso? XD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!