Popatrzyłem na nią.
- N... nie jesteś... zła...? - spytałem.
Wadera przytaknęła mi.
- Ale, ja wtedy tyle osób zabiłem... nie powinienem żyć... - powiedziałem.
Ponownie skierowałem się w stronę klifu.
- Neptun, nie opuszczaj mnie! Nie rób mi tego! Nie dam sobie rady sama! Obiecałeś, że zawsze będziesz przy mnie! - krzyknęła przez łzy Venus.
Zaczęła okropnie płakać. Bardzo się zdziwiłem. Myślałem, że ona tylko tak mówi, że nie jest na mnie zła, a tak naprawdę, nienawidzi mnie, ale gdy ujrzałem, że ona płacze, zdałem sobie sprawę z bardzo ważnej rzeczy. Ona naprawdę mnie kocha, tak bardzo, jak ja kocham ją! Mimo mojej przeszłości! Podbiegłem do niej. Objąłem ją.
- Przepraszam cię. Prawie złamałem obietnicę... Ale to się już nie powtórzy - pocałowałem ją.
<Venus?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!