3 sty 2016

Od Moon - Cd. Daniela

Cierpki smak tabletek przyprawiał mnie o mdłości. Ale spróbowałam nic po sobie nie pokazać. W końcu już dawno powinnam przyzwyczaić się do tych końskich dawek leków wzmacniających odporność i przyspieszających produkcję krwi. Przytuliłam się do swojej ukochanej podkuszki, która pachniała Kazem, dzięki czemu mogłam choć przez chwilkę poczuć jego obecność. Jednocześnie bezmyślnie wgapiałam się w kanonadę obrazów widocznych na ekranie sporego telewizora. Daniel zmieniał kanały we wprost zastraszającym tempie. Czyżby się zamyślił i mechanicznie klikał na strzałeczkę? Westchnęłam, czując ciężką atmosferę. Wprost idealną na wywołanie kłótni, ale też na powiedzenie prawdy. Najszcerszej prawdy.
- Tamta twoja blondi nie była ciebie warta.- wymruczałam, chowając dolną połowę twarzy w poduszce- Zdobyła to co chciała i zwiała. Takie to tylko dać do odstrzału.
Czekałam na jego reakcję. W duchu czułam, że nie powinnam mówić mu takich rzeczy teraz. Ale czasu już nie odwrócę, a mi ulżyło, że powiedziałam to, o czym myślałam.

<Danio? Ta szczerość i brak taktu :')>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!