-Dobrze-odpowiedziałam.
Mama przejechała przez tor małych przeszkód. Przyjechała go idealnie.
-Teraz ty-rzekła.
Przytaknęłam jej posłusznie. Najechałam galopem na pierwszą przeszkodę. Misti przeskoczyła ją z łatwością. Następne przeszkody tak samo.
-Brawo-odparła mama.
Uśmiechnęłam się i poklepałam klacz po szyi. Następnie przeszkody były coraz wyższe.
<Mamo? Przepraszam ale brak weny >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!