Jak oczarowana wpatrywałam się w to, co robił Jack. Na chodniku pojawiły się piękne, oszronione wzory, które aż zapierały dech w piersiach. Ludzie patrzyli się na to, co chłopak robił z otwartymi ustami. Natychmiast usłyszałam zaciekawione szepty. Uśmiechnęłam się lekko i powoli ruszyłam za białowłosym, który był już sporo w przodzie.
- Jack! Gdzie ci się tak spieszy?! - zawołałam, robiąc z dłoni coś na kształt megafonu. Chłopak z lekkim ociąganiem się odwrócił i zatrzymał. Po chwili szeroko się uśmiechnął i ruszył w moją stronę. Tym razem wzorki unosiły się w powietrze, tworząc za nim "fontannę". Zatrzymał się parę centymetrów ode mnie, nadal szeroko się uśmiechając.
- Jak dziecko.. - powiedziałam cicho i odwzajemniłam ów uśmiech.
< Jack? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!