Cutt kopała coś tam w zamarzniętej ziemi, znowu znudzony, przewróciłem sie na grzbiet, na gałęzi i rozmyślałem jak by ją tak uspokoić... wyrwałem kawałek kory i zrzuciłem na głowę Cutt, zostawiła na chwilę dręczoną przez nią dżdżownicę i rozejrzała się,spojrzała w górę, udawałem że przeglądam szpony czy pod nich nie ma brudu, wróciła do poprzedniej czynności,wyrwałem kolejny kawałek kory i zrzuciłem jej na łeb
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!