Nagle znowu poczułam kawałek kory na mojej głowie. Popatrzyłam w górę. Ha! To jednak Dijstra! Tym razem nie zdążył się odwrócić. Widziałam, że to on rzucał korą. Wstałam i po prostu poszłam kawałek dalej, pod inne drzewo. Dijstra przeraził się, że "sobie pójdę", więc z pośpiechu (chcąc mnie dogonić) spadł z drzewa.
<Dijstra?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!