Spadłem z drzewa, ta śmiała się do łez. Podszedłem do niej i spytałem
-śmieszy cię to?
Wadera spojrzała na mnie, przetarła łzy
-ta... i to bardzo-rzekła i znowu się śmiała
Złapałem ją
-nikt nie będzie się śmiał z Dijstry
Trzymałem ją mocno i wziąłem rozpęd i biegłem w stronę urwiska
-co ty robisz?-spytała przerażona
Wskoczyłem w urwisko,wiedziałem że na dole jest zamarznięta woda, Cutt darła się jak stu diabłów, nawet jarało mnie to, spadliśmy na lód który bez trudu rozwaliłem go, wyszliśmy z wody
-szkoda że samej siebie nie widziałaś-tym razem ja się śmiałem
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!