Nagle stała się taka spokojna, wadera przewróciła się na plecy...zbliżyłem się i zacząłem ją łaskotać,a ta nie pohamowanie się śmiała
-do kitu ze mnie... nie jestem prawdziwym alter ego-rzekłem nie co żmudnie
-hmm...
-no raz, na jakiś czas...potrafię być chamski i bestialski ale tylko na chwilę
Wadera wstała, poklepała mnie po policzku i powiedziała
-nic się nie bój
-idziemy coś zjeść? albo napić się,raczej to drugie, polowanie nie bardzo mi wychodzi
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!