Moc... Moc... Zaciekawiła mnie, jednak postanowiłem nie dopytywać o szczegóły wspomnianej umiejętności. Wstałem z krzesła, prostując przy tym zastałe stawy i mięśnie. Jeśli ta moc mogłaby nakłonić kogoś do otwarcia portalu- sprawa byłaby załatwiona. Uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- W takim razie może jutro będziemy już we właściwym domu.- odparłem
- Cieszę się.
Położyłem dłoń na jedwabnym policzku damy i delikatnie przejechałem kciukiem po skórze. Wywołało to rumieńce zarówno u Idy, jak i u mnie.
- Jeśli się nie uda, to sam... nie wiem jak... nas stąd wyciągnę, przysięgam.- oznajmiłem z przekonaniem- A teraz zmykaj do łazienki, za pół godziny idziemy na "spacer" po okolicy.
<Idalio? Wybacz za długość .-.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!