5 sty 2016

Od Asuny - Cd. Kazuto

Sala była utrzymana w jasnej kolorystyce. Królował tu brąz oraz beż. Filary były pokryte wąskimi, drewnianymi pasami. Zauważyłam, że na wyciągnięcie prawej ręki była etażerka, w tym samym stylu co owe filary. Za to po mojej lewej była kroplówka, opróżniona do połowy i jasnobrązowa kotara. Miarowe pik, pik, pik starało się ukołysać mnie do snu. Omiotłam wzrokiem po pokoju. Na dworze było już ciemno. Podniosłam się do siadu z cichym jękiem - bandaże na całym brzuchu mocno go uciskały. Spojrzałam przez okno. Śnieg sypał grubymi płatami, więc można było poczuć świąteczną atmosferę. Niespodziewanie usłyszałam delikatny stukot obcasów i odsunięcie parawanu.
- Obudziłaś się już? Bandaże bardzo dokuczają? - usłyszałam pytania. Wypowiedziała je młoda kobieta, może dwudziestoletnia, z zatroskaną miną.
- Nie proszę pani, wszystko jest dobrze. - odpowiedziałam, lekko się uśmiechając. Westchnienie ulgi utwierdziło mnie w przekonaniu, że była to właściwa odpowiedź.
- Twój chłopak czeka na korytarzu. Zaprosić go?
Nie miałam już siły tłumaczyć tego, że ja i Kazuto nie jesteśmy parą. Zdecydowałam się więc na krótkie "tak", odprowadzając kobietę wzrokiem. No.. dopóki ponownie nie zasłoniła kotary.

< Kazuto? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!