6 lip 2015

Od Philla CD Amor

Z krzaków nagle wybiegł duży, podobny do kota zwierz. Jego kły i pazury były tak potężne, że z łatwością posiadający ich mógłby powalić drzewo, uderzając w nie. Złapałem Amor za jej pysk, wciągając ją [od wodę, po czym sam zanurkowałem. Miałem nadzieję, że jeszcze nas nie zauważył, a dopóki jesteśmy pod wodą jest w miarę bezpiecznie. Wadera była zdziwiona i przestraszona, ale wiedziała, że jeśli się teraz wynurzy, obydwoje zapewne będziemy posiłkiem kociego giganta. Słyszeliśmy jak wydaje odgłosy podobne do syczenia, jednak o wiele niższe. Po chwili, kiedy powoli zaczynaliśmy się dusić, wszystko umilkło. Wynurzyliśmy się, oddychając i ciesząc się, że dalej żyjemy. Jestem łowcą, ale nie upoluję czegoś takiego.
- Poszedł już? – zapytała Amor.
- Miejmy nadzieję. – mruknąłem.
Powoli wyszedłem z wody. Odetchnąłem z ulgą czując, że jego zapach powoli znika.

< Amor? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!