-Nie wchodź do wody. Jeśli zanurzysz tam choćby ogon, będziesz miała na nim dość nieprzyjemną rzecz...
-Jaką? - zapytała. Pokazałam waderze zranioną kończynę. Ta, natychmiast się poderwała, a ja się cofnęłam.
-Nie rób, samo mi przejdzie. - mruknęłam.
-Miu, mogę być z tobą szczera? - zaczęła.
-Nie. Proszę, okłam mnie. - odparłam z przekąsem. Amortencja cicho westchnęła i skierowała swój wzrok na naczynie, stojące na wyspie, która znajdowała się po środku jeziora.
-Chciałabym się tam dostać. - powiedziała cicho, wskazując miejsce.
-To czemu nie użyjesz skrzydeł? - wtrącił się Freddy. Wadera jedynie wzruszyła ramionami. Chwilę później zastrzygłam uszami. Dotarła do nich dość.. nietypowa muzyka.
<Amor?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!