Był ciepły i letni poranek. Lekki wiatr wspaniale komponował się z
promieniami porannego słońca. Wyszedłem z jaskini z uśmiechem na pysku
(rzadko się u niego takie rzeczy widuje). Bardzo lubiłem wylegiwać się w
strumyku wody w tak piękny poranek.
Znalazłem się tuź przy małym wodospadzie. Sam-samiutki sam... Wylegiwałem się w nim.
~Nie ma to jak masaż za free~ - ponyślałem.
Nade mną pojawiła się jakaś wadera. Widziałem ją do góry nogami, więc
jedyne co stwierdxiłem to, to, że ma bardzo ładny pyszczek i jest
neonowa.
-Co tu tobisz?-spytała z uśmiechem.
-Jak mógłbym nie skorzystać z darmowej oferty masażu, który sponsoruje mi strumyk?-uśmiechnąłem się.
Wadera zaśmiała się. Ja odpowiedziałem:
-Too taaakie przyyyyyjemne... Saaaaama zooooooobacz...
<Kan-D?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!