10 sty 2016

Od Zoe

Powoli weszłam do zimnych wód pobliskiej rzeki i
brodziłam w niej delektując się chwilą ciszy.
Stopniowo się zanurzyłam i ruszyłam w przód, tracąc grunt pod łapami. Wzięłam głęboki oddech i zanurkowałam.
Pod wodą otworzyłam ślepia i przez chwilę płynęłam wpatrując się w ciemność pode mną, jednocześnie widząc moje włosy unoszące się na wszystkie strony. W końcu wynurzyłam się.
Złapałam pośpiesznie oddech i tkwiłam przez jakiś czas na środku rzeki.
Nieśpiesznie zaczęłam ruszać łapami. Wkrótce znalazłam się przy drugim brzegu, odsapnęłam czując z powrotem piaszczyste dno.
Ostatni raz zanurzyłam głowę w orzeźwiająco ,,lodowatej" wodzie, i wyszłam z rzeki stąpając po lekko ugniecionym śniegu. Porządnie się wytrzepałam, ale nadal moja czupryna była cała mokra przez co nic nie widziałam. Odrzuciłam szaro-turkusowe kłaki do tyłu. Moim oczom ukazało się powalone drzewo, kilka zasp i ... jakiś wilk.
Akurat w tedy gdy w ogóle nie miałam ochoty na towarzystwo. Przez chwilę udawałam że go nie dostrzegam, ziewnęłam przeciągle i popatrzyłam w tył, przy okazji zerkając na swoją kitę. Kryształki odbijały światło słoneczne przez co trochę rozbolały mnie oczy. Doprawdy, niechętnie odwróciłam wzrok i patrząc kątem oka na nieznajomego ruszyłam przed siebie. Szłam wbijając pazury w śnieg ze zdenerwowania, a mój znienawidzony długi ogon suną za mną postukując kryształami. Usłyszałam trzeszczące śnieg pod łapami nieprzyjaciela i odruchowo przystanęłam. Odwróciłam łeb w jego stronę i nagle poczułam jak mokre kłaki wbijają mi się w kark.

<Ktoś :3 ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!