Było już popołudnie, strasznie mi się nudziło
więc postanowiłem się kawałek przejść.
Zanim się zorientowałem byłem już poza terenem watahy.
Nagle zobaczyłem biegnącego w moją stronę Neptuna
który krzyczał "uciekaj!".
Nie wiedziałem o co mu chodzi, po chwili usłyszałem strzał.
Neptun dostał kulą w łapę i upadł.
Nie wiedziałem zbytnio co się dzieje ale musiałem szybko zareagować.
Zmieniłem się w demona, wziąłem go na grzbiet
i zacząłem z ni uciekać w stronę terenu watahy.
Obróciłem się i zobaczyłem ludzi z bronią biegnących za nami.
Szybko wszedłem z nim do najbliższej jaskini
i położyłem go na ziemi.
-Aaaaa! moja łapa!-krzyknął z bólu.
-Czekaj spróbuje wyciągnąć te kule.
-Dobra tylko szybko, proszę!
Schyliłem się do jego łapy i próbowałem wyciągnąć kule.
-Jak będziesz się tak wiercił to jej nie wyciągnę.
-Przecież się nie wiercę!
-Wiercisz się jak byś miał czopa w dupie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!