Myślałam, że mnie coś zaraz rozsadzi od środka.
- Nir do jasnej cholery ! - krzyknęłam ale po chwili się przymknęłam bo zobaczyłam dość dużego potwora.
Podałam chłopakowi rękę i pomogłam mu wstać.
- Wy nie wiecie, że czegoś takiego się nie dotyka ?- zapytałam.
- Co poradzić ?
Popatrzyłam na basiora i wyjęłam sztylet.
- Myślałam, że nie będę musiała dzisiaj tego używać - stwierdziłam.
Myślałam, że to coś da się pokonać ale nie. Mimo, że próbowałam, dostałam jego pazurami po brzuchu. Złapałam się za ranne miejsce i popchnęłam Nir'a by uciekał.
- Nawet się nie zatrzymuj !
Zaczęliśmy szybko biec między drzewami a o dziwo potwór był zbyt wolny by nas gonić. Potknęłam się i upadłam na ziemię. Chłopak podszedł do mnie i pomógł wstać.
- Wszytko ok ? - zapytał z dziwna troską.
- Em tak ? - stwierdziłam i zapięłam kurtkę, zasłaniając ranę.
< Nir ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!