Siedziałam na kanapie. Town coś robił a ja czytałam książkę. Po chwili przyszedł i dał mu herbatę.
- Jak się czujesz?
- Lepiej - powiedziałam i napiłam się
...
*Kilka dni później*
Leżałam w łóżku i spałam, nagle przyszedł Town i mnie obudził.
- Żyjesz? - zapytał
- Nie, nie żyje - powiedziaŁam zaspanym głosem
- Szkoda, myślałem że zabiorę Cię na spacer
- Którag godzina?
- Nie wiem, około 13
- Już?
- Tak, to co, idziesz na spacer? Śnieg pada...
- Dobra, niech Ci będzie - powiedziałam - Ale za pół godziny
<Toown? Braak weeny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!