Nadal tuliłam się do sporej "puni". Dziwiłam się, że chłopak nie wyładował na mnie swojej złości, która pewnie się w nim zebrała. Znów energicznie przerzucał kanały, dobijając już do setki i lecąc dalej. Znów nastała ta głupia cisza przerywana szumami z urządzenia. Powinnam coś powiedzieć, może przeprosić... Ale w ten sposób pozwoliłabym mu na pogrążenie się w osobistej rozpaczy po utracie Tenebris. Oparłam brodę na górze miękkiego przedmiotu, akurat wtedy, kiedy Daniel zaprzestał błądzenia po kanałach. Na ekranie widać było dzieciaka urządzającego pułapki na dwóch nieudolnych złodziejaszków. Postanowiłam kontynuować swoją poprzednią wypowiedź.
- Nigdy nie wierzyłam Tenebris. Była zbyt... Idealna.- mruczałam jakby do siebie- To nie to, że chcę podnieść ci ciśnienie. Po prostu... Tylko w ten sposób wyleczysz się z blondi. Poznając prawdę o tym, jaka była. To działa... Częściowo. Tak pozbyłam się z mojego życia Elma. Z Kazem już tak nie było... To widać.
Unikałam jego wzroku, nawet kiedy na mnie nie patrzył. Usilnie wpatrywałam się w ekran.
<Daniel? Okrutna ma Moon :')>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!