- A nie mówiłam? - mruknęłam zirytowana.
- Jak ty stąd wyszłaś za pierwszym razem? - zapytała Sav.
- Hmm.. Chyba zawędrowałam wtedy do podziemi, bo Hades coś ode mnie chciał. - odparłam.
- Nie prosi cię o nic teraz? - jęknęła.
- Niestety, ale nie.
Savey głośno westchnęła i zaczęła jechać powolnym kłusem.
- Dasz radę jakoś dostać się tam? - kolejny raz zapadło pytanie. Tym razem dziewczyna podkreśliła ostatnie słowo.
- Owszem. Może być to dla ciebie trudne.
- Wątpisz we mnie?
- Nie chodzi o to, że w ciebie wątpię. Nie masz w sobie nic z demona ani ze śmierci. - oznajmiłam.
- Poproszę jaśniej.
- Nieważne. Po prostu gdy się tam znajdziemy, staraj się trzymać blisko mnie.
< Sav? :'D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!