16 sty 2016

Od Miu - Cd. Jeff'a

Starałam się zobaczyć coś wśród wszechobecnej czerni, co nie wychodziło mi zbyt umiejętnie. "Tracąc" zmysł wzroku, jeden z pozostałej piątki zaczął przybierać na sile. Mianowicie słuch. Do moich uszu dobiegał prawie każdy dźwięk. Ciche kapanie wody w oddali, szum wiatru, a nawet ciche kroczki jakiegoś stworzonka. Jednak z biegiem czasu, ów dźwięk przybierał na sile, by w końcu zmienić się w głośny, szybki chód paru stóp. Już miałam mówić Jeff'owi, aby uważał, gdy tupot nagle się zakończył. Równie niespodziewanie usłyszałam ciche sapnięcie, dosłownie milimetry za mną.
- Kurwa.. - szepnęłam. Zdołałam się uchylić przed ciosem, który minął miejsce, w którym przed chwilą była moja głowa. - No zajebiście.
- Miu? Żyjesz? - odezwał się Jeff. Bogom dzięki, że wydał z siebie jakikolwiek dźwięk. Chwyciłam go mocno za dłoń i pociągnęłam w dół.
- Nie. Rusz. Się. - warknęłam, przywołując broń. Czarny miecz natychmiast pojawił się w mojej ręce. Chwila w bezruchu, i bez problemu znałam pozycję wrogów. Wzięłam mocny zamach Kifo. Słysząc głośne "plask" stwierdziłam, że nie żyją. Jednak w zamian poczułam dotkliwy ból w okolicy pleców. Zignorowałam go - jak to miałam w zwyczaju - i porzuciłam broń w górę, pozwalając jej zniknąć.
- Jeff? Możesz już wstać. - powiedziałam cicho, starając się ogarnąć miejsce, w którym był.

< Jeff? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!