Po zauważeniu nieznajomej dziewczyny zmieniłem się w człowieka. Zaciskając dłoń na mieczu rzekłem nieufnie:
-Ktoś ty?-Skierowałem Elucidator w jej stronę. Dziewczyna nie odpowiedziała. Mimo, iż nie wyglądała groźnie, to miała miecz, ale schowała go już przedtem.
-Odwal się, ciołku.-Warknęła.
-Tak się składa, laluniu-Powiedziałem z kpiną w głosie-To jesteś na terenach WNZ. Więc jeśli nie zauważyłaś granicy, to wiedz, że jesteś teraz na mojej łasce.
-Nie jestem na niczyjej łasce. W każdej chwili mogę Cię zmieść z powierzchni Ziemi.-W tym momencie wyciągnęła katanę i zamachnęła się nią na mnie. Bez problemu odbiłem jej katanę mieczem.
-Nie angażuj się, ze mną nie wygrasz-To mówiąc zbliżyłem Elucidator do jej gardła tak, że wystarczyłby lekki ruch i byłbym ją zabił. Uśmiechnąłem się tryumfalnie.
-Albo tu dołączysz, albo Cię zabiję, albo uciekniesz. Masz wybór. Mi się podoba druga opcja, nie powiem. Ale to nie ja mam tu wybór.-Powiedziałem z lekkim zniecierpliwieniem wypowiadając ostatni wyraz.
<Bezimienna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!