Prawie cała wataha wybrała się na łyżwy, ja też...ale zamiast jeździć wpatrywałem się w jeżdżących. Niektórzy jeździli doskonale i profesjonalnie, a niektórzy wywalali się przy każdej próbie jeżdżenia albo wstania.
Lód był bardzo gruby i śliski. Z nudów kładłem się,albo siedziałem... tuptałem w puch śniegu aby ułożyć sobie wygodne i ciepłe siedzenie... a nawet coś tam kreśliłem po śniegu...nagle jakaś wadera podeszła do mnie i spytała
-cześć...czemu nie jeździsz?
-no bo, ja nie umiem
<jakaś wadera? <3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!