Spojrzałem na waderę, która zaś zaciekawiona patrzyła na mnie. Wzruszyłem ramionami.
- Z pewnością musi być to coś, co nie będzie wymagało używania twojej rannej łapy. - odparłem.
- No.. Tyle to ja sama wiem. - odrzekła i cicho się zaśmiała. Zawtórowałem jej, nadal myśląc nad tym, co możemy zrobić.
- Proponuję grę w butelkę. - oznajmiłem wyniosłym tonem.
- Nie mamy butelki, geniuszu. - odparła, powstrzymując się przed wybuchnięciem śmiechem.
- To w wersję bez butelki.
- Prawda czy wyzwanie?
- Zaiste. To kto zaczyna?
< Katherine? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!