Rozejrzałem się, niczego, ani nikogo nie było. Ułożyłem pysk...i znowu ukłucie
okazało się że to wściekły owad, którego nazwy nie znałem.
Cutt nagle zbliżyła się i zadała mi dziwne pytanie
-no a...co lubisz pić?-spytała
-ja...hmmm...cola,7 up... i....przepalony tłuszcz-mruknąłem
-przepalony tłuszcz?-powtórzyła z obrzudzeniem
-tak... dla innych to ohydny tłuszcz który do niczego się nie nadaje-powiedziałem z lekkim podnieceniem-a dla mnie przepalony tłuszcz to dawka adrenaliny i testosteronu-oblizałem się-po wypiciu fakt napiernicza mnie wątrobą i nerki mi szwankują ale to działa przez kilka minut,a potem da się przełknąć
<? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!