-PUSZCZAJ MNIE, TY....!!!-wrzasnęła i tak mnie poturbowała,ale nie odpuszczę, do puki się nie uspokoi... i nie pogada ze mną jak wadera, z basiorem, zaczęła się rzucać na mnie z pazurami, złapałem ją za łapy i przygniotłem do ziemi, tym razem zaczęła się odwieczna walka pomiędzy moimi hormonami a mózgiem... hormony mi mówiły" weź ją... i potraktuj ją tak jak..." a mózg na to" zostaw ją, i pogadaj na spokojnie"...wybrałem to drugie, i puściłem ją,lecz jednak ta dalej na mnie z pazurami, złapałem ją kolejny raz za łapę, rozszerzyłem na bok i pocałowałem ją w policzek
-spokojna?
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!