Pseudonim : Różnie ją zwą.. między innymi | Melth | Amatis | Amora - od Miu | Kat |
Wiek : Według danych ma 100 lat i 3 miesiące.
Płeć: Wadera
Rasa: Amortencja jest mieszanką Wilczycy Otchłani | Ognia | Mroku | Pokusy | Geith
Charakter: Amortencja to miła i pogodna wadera o spokojnym charakterze. Uwielbia pomagać innym i spędzać z nimi czas. Towarzyska, lecz ciut za bardzo wygadana i wrażliwa na czyjąś krzywdę. Jest bardzo mądra i oczytana. Charyzmatyczna, jest gotowa oddać życie za przyjaciół. Często jest troskliwą i opiekuńczą mimo iż to u niej jest całkowicie normalne. Cierpliwość jej jest bardzo rozległa, lecz tak jak każda ma swoje granice. W takich momentach nie jest skóra do jakichkolwiek negocjacji. Wtedy jest gotowa rozerwać kogoś na strzępy i utopić w rzece. Jednakże bywa to specyficznie rzadko i w bardzo niezwykłych okolicznościach. Spryt,odwaga i ambicja cechy u niej dominujące. Determinacją i lojalnością wobec wszystkich wyróżnia się spośród innych, nie zapominając jednak o jej zdrowym rozsądku i ufnością również można o nich powiedzieć. Dobrze wychowana i opanowana. Nigdy nie byłą samolubną kreaturą człowieka,chociaż nieraz rzuca sarkazmem. Potrafi się postawić innym bądź obronić jakąś osobę. Nie stawia na przemoc i krzyk lecz na dobre argumenty. Zawsze jest zabawną i uśmiechniętą,uczciwa i pełną wdzięku osobą. Uwielbia leniuchować i spać. Nieraz okazuje iż jest niezorganizowana i roztargniona. Jednakże czasami jest wyjątek kiedy Amor po prostu zachowuje się jak wredna, nikczemna i w dodatku potrafi kogoś aż zabić spojrzeniem.
Stanowisko: Stanowiska które zajmuje to : Wojowniczki oraz Samicy Delta.
Konto: 150 KR i Drachm
Orientacja: Wadera ta jest Heteroseksualna.
Zauroczenie: Owszem ma, ale nie wyjawi nikomu.
Partner: Obecnie go nie posiada.
Jaskinia: Na stan roku 2016 zamieszkuje Jaskinię Powietrza.
Potomstwo: Miała. Kiedyś, lecz odeszli dawno...nigdy o nich nie mówi.
Rodzina:
Matka - Afrodyta
Ojciec - Ares
Przybrana matka - Diana
Przybrany ojciec - Will
Dziadek - Horac'e
Babcia - Elizabeth
Daleka kuzynka - Moonlight
Brat- Alphonse
Siostra - Jennifer
Szwagierka - Savey
Siostrzenica - Lily
Wujek - Vikus
Ciotka - Luksa
Daleka kuzynka - Deliah
Moce:
- Potrafi rozmawiać z Jednorożcami
- Jest nieczuła na magiczny strach
- Zmiennokształtność (Zmiana w cokolwiek )
- Telepatia
- Telekineza
- Rozumie mowę zjaw
- Umie stąpać w cieniu
- Może przechodzić między wymiarami
- Jest nieczuła na ogień i poparzenia
- Potrafi podpalić przeciwnika
- Samozapłon
- Umie stworzyć kule ognia którymi może uderzać w przeciwnika
- Zna mowę węży
- Może sprawić by zapanowała na jakiś czas ciemność
- Ma możliwość stworzenia tz. Wiecznego Ognia który jak nazwa wskazuje będzie się zawsze palił
- Potrafi zahipnotyzować wilka i inne stworzenia
- Jak chce może chodzić po lawie
- Reszta związana z rasą
- Zna podstawowe zaklęcia
- Zna się na runach.
- Umie zapanować nad mocą magiczną zwaną Determinacją.
~*~
Ulubiony kolor: Hmm.. Amor przepada za czerwonym. Ale inne kolory też lubi.
Motto:
Motto:
"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać."
Urodziny: 13 - 14 (piątak) listopada roku 1987 (Pozdro dla kumatych)
Lubi: Lubi ona wiele rzeczy. Jednak jest kilka takich które najbardziej uwielbia.
| Jednorożce | Kwiaty | Książki | Światło | Basiory | Zwierzęta | Tęczę ( Niee kurwa ;-;)| Harry'ego Potter'a | Snape'a | Undertale | FNaF | Muzykę | Leniuchowanie | Pływanie | Nawalanie w Issaca | Przygody | Dark Bamaaa <3 | Hiacynty | Róże | Testrale | Springtrapa | Chicę | Foxy'iego | Azazela | Pisanie | Rysowanie | Hortensje | Lilie | Czekoladę | Spanie | Słodycze | Wiosnę | Zimę | Wakacje | Gofry <3 | Alphys | Toriel | Assgore | Sans xD | Undyne | Frisk | Judas'a | Film pt. " Ratchet and Clank" <33 |
| Jednorożce | Kwiaty | Książki | Światło | Basiory | Zwierzęta | Tęczę ( Niee kurwa ;-;)| Harry'ego Potter'a | Snape'a | Undertale | FNaF | Muzykę | Leniuchowanie | Pływanie | Nawalanie w Issaca | Przygody | Dark Bamaaa <3 | Hiacynty | Róże | Testrale | Springtrapa | Chicę | Foxy'iego | Azazela | Pisanie | Rysowanie | Hortensje | Lilie | Czekoladę | Spanie | Słodycze | Wiosnę | Zimę | Wakacje | Gofry <3 | Alphys | Toriel | Assgore | Sans xD | Undyne | Frisk | Judas'a | Film pt. " Ratchet and Clank" <33 |
Nie Lubi: Nie jest tego dużo, zwłaszcza dlatego, że jest tolerancyjna. Ale na te rzeczy których nie lubi polecałabym uważać.
Arogancji | Chamstwa | Lekkomyślności | Brutalności | Samochwalstwa | Oskarżania innych bezpodstawnie | Tchórzostwa | Wywyższania się | Kłamania | Wkurzania |
Arogancji | Chamstwa | Lekkomyślności | Brutalności | Samochwalstwa | Oskarżania innych bezpodstawnie | Tchórzostwa | Wywyższania się | Kłamania | Wkurzania |
Historia: [...]
Wyszłam z jaskini wyjątkowo rozespana. Postanowiłam iść do Kan zobaczyć
co u niej ponieważ długo jej nie widziałam. Rzadko się widujemy..może
dlatego że jest Alfą i ma rodzinę i watahę? A może dlatego że mnie nie
lubi?..nie wiem. Szłam krętą dróżką w ciszy ponieważ słuchałam śpiewu
słowika.W końcu dotarłam do jaskini Alfy. Weszłam do środka jaskini,nie
była ciemna lecz pięknie oświetlona.W samym centrum stała sama Kan.
-Witaj.-odezwała się Alfa
-Witaj!- wykrzyknęłam z entuzjazmem
-Co cię tu sprowadza?- rzekła
-Chciałam tylko zapytać czy chcesz się ze mną przejść na spacer...- powiedziałam
-No dobrze.Przejdę się z tobą. - odpowiedziała
Wyszłyśmy na powietrze,a dzień był bardzo piękny i słoneczny. Rozmawiałam
z Kan-D i rozglądałam się dookoła. Po ok.30 minutach dotarłyśmy nad
wodospady. Wskoczyłam do wody z taką siłą że pojawiły się duże fale. Alfa
wskoczyła dopiero po kilku minutach. Pływałyśmy w najlepsze gdy na niebie
zaczęły pojawiać się ciemne burzowe chmury,a kilka minut potem
deszcz. Uciekałyśmy w deszczu do najbliższej jaskini. Kiedy do niej
weszliśmy było ciemno i zimno. Nagle wróciły mi wspomnienia z
przeszłości, a razem z nimi smutek, złość, a zarazem nadzieja na lepsze
jutro. Postanowiłam że powiem Kan moją prawdziwą historię.
-Kan?-zaczęłam rozmowę
-Tak?!-odpowiedziała
-Czy chciałabyś usłyszeć historię?!- zapytałam
-Kogo i jaką?- zadała kolejne pytanie
-To takie ważne?- powiedziałam
-Och..no dobra opowiadaj.-odrzekła zrezygnowana
----------------Tu zaczyna się opowiadanie------------------------------------------------------------
Jakiś czas nie tak dawno któż to wie..
Gdy byłam mała moi prawdziwi rodzice zostawili mnie pod drzwiami tego zamku. Rano kiedy król wyszedł na dziedziniec zauważył mnie jak bawiłam się kamyczkami wziętymi z ziemi. Władca wraz z żoną przygarnęli mnie i nadali mi imię Cassandra. Było mi tutaj dobrze. Bawiłam się z innymi dziećmi, uczyłam się jeździć konno, strzelać z łuku i walczyć za pomocą miecza. Dwa lata później przyszła na świat moja młodsza siostra Jennifer. Byłam naprawdę szczęśliwa. Byłyśmy niczym dwie bratnie dusze które się uzupełniały całkowicie, bawiłyśmy się razem, wspierałyśmy się wzajemnie i zwierzałyśmy się sobie. Pewnego dnia mój ojciec stwierdził " iż jest za stary by móc dalej rządzić" i powiedział że odda tron najstarszej córce. Czyli mnie. Podczas ćwiczeń Jennifer rzuciła się na mnie z nożem. Wystraszyłam się. Już wiedziałam że chciała mnie zabić z zazdrości ponieważ ona była "prawdziwą" córką króla.
Uciekłam na tyle daleko od domu żeby nikt nie mógł mnie znaleźć. Las był
głęboki i gęsty a zarazem straszny. Wiedziałam że w tym lesie siedzą
różne maszkary. Szłam wąską krętą dróżką nieświadoma tego jaką tajemnicę a
zarazem przygodę odkryję. W krzakach nieopodal coś się poruszało
nerwowo. Niepewnie podeszłam do krzaka i go odsłoniłam,a to co zobaczyłam
wprawiło mnie w przerażenie. W owych krzakach siedział potwór.
Chciałam uciekać ale łapy miałam jak z ołowiu. Jakaś magiczna siła
pociągała mnie do bestii. Odważyłam się podjąć walkę,a była ona śmierć i
życie.Tworzenie tornad miałam w krwi,a tworzenie wichur opanowałam w
wieku 6 miesięcy. Okazało się to wtedy bardzo pomocne. Nie dawałam już
rady ale walczyłam do skutku. Skoczyłam z pazurami i zębami i wbiłam je w
monstrum. Upadł ale zdążył wypowiedzieć ostatnie słowa co brzmiało jak
groźba:
-Jeszcze nie wygrałaś!Znajdę cię i zabiję!-
Byłam wstrząśnięta tym co przed chwilą się działo ale ruszyłam w dalszą
drogę w odnalezieniu miejsca do zamieszkania. Słońce miało się ku
zachodowi więc trzeba było znaleźć sobie miejsce do
przenocowania. Niedaleko koło mnie była niewielka jaskinia więc
zmierzałam w tamtym kierunku. Jaskinia była zimna i ciemna i
najwidoczniej całkiem przestronna. Usiadłam na progu groty i patrzyłam
jak słońce zachodzi nad widnokręgiem. Ułożyłam sobie legowisko z liści
które opadły z dębu. Do później nocy zastanawiałam się nad groźbą
potwora.
-Jak może powrócić przecież zmarł?! A może..nie niemożliwe. Może nie umarł?!-zamyślałam się nadal nad jego słowami.
Położyłam się spać około północy ale z niepokojem. Mój sen był
dziwny....może nie był to sen lecz halucynacja?!Nie wiem...Sen był
następujący:
Stałam przed ludzką pizzerią.Na szyldzie było napisane: Fazber's
Pizza. Weszłam do środka ponieważ coś mnie ciągnęło a po drugie drzwi
były otwarte. W środku zobaczyłam masę dzieci i dorosłych,a na scenie
stały roboty-zwierzaki które grały piosenki. Wiedziałam już jedno że
trafiłam na przyjęcie urodzinowe. W tłumie robotów zwierzaków zobaczyłam
jednego wcale nie podobnego do reszty. Był królikiem trzeba dodać że
złotym,miał taki dziwny uśmiech jakby chciał zrobić coś potwornego. Szłam
spokojnie za owym jegomościem żeby zobaczyć co planuje. Królik szedł na
zaplecze,a szóstka dzieci szła za nim. Drzwi powoli się zamykały więc
pobiegłam razem z nimi na zaplecze. To co tam zobaczyłam było istnym
horrorem....ze złotego królika wyszedł fioletowy człowiek. Wyglądał
zupełnie jak psychopata,a jego uśmiech potwierdzał moją teorię na temat
jego stanu umysłowego. W prawej ręce trzymał nóż,a po minach dzieci było
widać że są przestraszone nie na żarty. Drzwi były tym razem zamknięte na
klucz. Fioletowy mężczyzna zbliżył się do jednego z dzieci i ......zabił
je! Potem zabił one kolejne dziecko i kolejne,do czasu kiedy wszystkie
były martwe. Mężczyzna roześmiał się głośno koło niego pojawiły się
stroje robotów zwierzaków jeden był inny...złoty. Nie ten sam którego on
sam użył. Był złoty ale ten przypominał misia. Miał mikrofon, muszkę i
cylinder. Na mych oczach Marionetka wkładała kostiumy na martwe
dzieci. Kiedy skończyła kostiumy ożyły. Film jakby się urwał...obudziłam
się,a ranek był piękny i słoneczny.Wyszłam z jaskini i poszłam się
pożywić przed dalszą podróżą.Była długa ale jakaś spokojna.Byłam pewna
że to jest jakiś podstęp.Jak się potem okazało nie myliłam się.Szłam
coraz dalej aż w końcu dotarłam do jakiegoś dziwnego miejsca.Po chwili
zobaczyłam ciebie.Tą część historii znasz lecz nie jest to koniec.Tej
nocy kiedy się spotkałyśmy po raz pierwszy miałam znowu dziwny sen...
Tym razem byłam w jakimś mrocznym miejscu co na samą myśl miało się
dreszcze.Szłam ciemnymi korytarzami.Wiły się,skręcały w co poniektórych
miejscach.Po dłuższym błąkaniu się odkryłam dziwny pokój.W tym
pomieszczeniu było tylko jedno okno,a na polu panowała burza z
błyskawicami.Po około pięciu minutach zaczęła się dziać akcja.Jeden duch
dziecka gonił tego samego fioletowego człowieka który zabił szóstkę
dzieci.Wokoło niego zebrała się jeszcze pięć duchów dzieci.Jedno z nich
zagoniło go do kostiumu którym kiedyś zwabił niewinne niczemu
dzieci.Wszedł do stroju i przez chwilę słyszałam jego szyderczy śmiech.W
ułamek sekundy akcja zmieniła bieg.Kostium miażdżył ciało fioletowego
mężczyzny.Strój cały zaczął się trząść,a wokoło niego pojawiła się
kałuża krwi.Film ponownie się urwał...pojawił się nowy dzień.Od kilku
dni czułam że ktoś mnie śledzi ale nie wiedziałam kto.Poznałam wiele
wilków o różnych historiach.
-Po 5 dniach w nocy 23:30--------
Nadal zastanawiałam się nad moimi 2 snami.Miały jakąś łączność miedzy
sobą.Nie wiedziałam że tej nocy odkryję wielką tajemnicę której jeszcze
nikt nie odkrył.Po północy zaczęły z ciemności ciche jęki ale dobrze
wiedziałam że grotę tę zamieszkuje tylko ja...Około 2 am do jęków doszły
szelesty i kroki.Z minuty na minuty dźwięki się nasilały i to coś szło
do mnie.Potwór był zaledwie kilka kroków ode mnie to wiedziałam
doskonale.Nagle z ciemności wyłonił się potwór.
Monstrum się odezwało:
-Witaj znowu się spotykamy!!Ja wiem kim jesteś ale ty nie wiesz kim JA jestem...-
Miał głos podobny do człowieka ale trochę zniekształcony.Odezwał się ponownie:
-Jestem Springtrap...byłem człowiekiem dziś maszyną...Kiedyś zwano mnie Purple Guy'em...-
Zastanawiałam się nadal nad jego słowami.
-Jakiś czas temu widziałaś i walczyłaś ze mną w lesie...Trzeba przyznać
że masz odwagę lwa.Zapewne nadal się zastanawiasz jaką łączność mają te
dwa sny którymi cię na pewien sposób obdarzyłem.-rzekł dosyć srogim
tonem
-To ty?!...-ledwo wyjąkałam
-Tak..Oba są moimi wspomnieniami.Ten ostatni przedstawia mą śmierć.Wiesz czemu ci je pokazałem?!-zapytał
-Nie...nie wiem..-wyjąkałam
-Od lat 30 uwięziony jestem w tym kostiumie.Nie mogę się wydostać...Nikt
na świecie nie zna historii Fazber's Pizza właśnie tego incydentu jak i
mej śmierci...-powiedział
Nie odpowiadałam ponieważ nie wiedziałam co powiedzieć.Teraz wszystko stało się jasne....Springtrap odezwał się i wyrzekł:
-Roboty które widziałaś w pizzeri były animatronami...strój ten który
zapewniał mi bezpieczeństwo okazał się mym zabójcą ale do dziś nie
żałuję że mordowałem.Teraz czas na twą śmierć!!-
Springtrap otworzył swą paszczę,a w niej....była fioletowa czaszka
człowieka.Potwór rzucił się na mnie,a ja próbowałam wezwać pomoc na
próżno wydałam tylko cichy jęk.Złapał mnie i zaczął dusić i cicho
szeptał:
-It's Time To Die-
Ugryzłam go w rękę,a on w tym momencie wypuścił mnie z uścisku.Podjęłam
się ponownie walki z nim.Walka była ostra i zacięta,a i nie było
łatwo.Używałam swego żywiołu do obrony i walki ale używałam też pazurów i
kłów.Bitwa była długa ale wiedziałam że ktoś będzie musiał
odpaść.Powoli opadałam z sił,a mimo wszystko nie miałam żadnych ran i
obrażeń. Walka trwała by jeszcze dłużej gdyby nie to że miałam przy sobie
młotek.Podniosłam go i zaczęłam niszczyć wroga. Nie długo to trwało
kiedy poległ,ale jakimś magicznym cudem animatron zniknął jak
poległ. Chciałam się wyspać ale wybiła godzina 6:00.
----------------Koniec opowiadania---------------
Jak skończyłam opowiadać nastało kilka minut ciszy. Kan pierwsza się odezwała:
-Czemu jej wcześniej nie powiedziałaś?!-
Milczałam..po kilku minutach powiedziałam:
- Nie lubię o tym opowiadać.
Umiejętności:
- Świetnie jeździ konno i zna się na woltyżerce.
- Doskonale rysuje.
- Gra na gitarze, pianinie , harfie.
- Dobrze walczy za pomocą miecza.
- Uwielbia śpiewać.
- Potrafi odczytywać starożytne runy.
- Zna kilka języków.
- Potrafi walczyć bronią białą. ( Posiada miecz Vasilis)
- Lubi śpiewać i pisać.
- Umie strzelać z łuku.
- Doskonale biega.
- Konno skacze na 1 metr.
- Umie gotować po części.
Ciekawostki:
- W ludzkim świecie ma 20 - 21 lat.
- Jako człowiek mierzy 199 cm.
- Waży gdzieś około 40 kg.
- Ma arachnofobię.
- Boi się animatronów.
- W ludzkim świecie nazywa się Katherine Aristow.
- Oryginalnie rodzice porzucili go i pewna rodzina przygarnęła ją.
- Kiedy zapytałbyś Amor czy ma brata odparłaby " Miałam,lecz nie ma go już z nami."
- Ciekawostka powyżej może nawiązywać do tego iż Alphonse po rozwodzie rzucił się z klifu.
- Jest najstarszym wilkiem w tejże watasze.
- Mało kto zna rodzinę Amor.
- Najpewniej jej patronusem byłby koń lub jednorożec.
- W świecie ludzkim wygrała twa złote puchary w Cawaliadzie, i cztery w WKKW.
- Gdy była młodsza uczyła się strzelać z łuku.
- Pobierała nauki strzelania z łuku u mistrza Halta. Zwiadowcy tak bardzo C:
- Podczas jednej z przygód z Miu zdobyła Vasilisa
- Posiada Slephnira - ośmionogiego konia Odyna.
- W jednym z opowiadań okazuje się iż jest córką króla.
- Kocha śpiewać tę piosenkę.
- Skrót LOVE w piosence oznacza - Level of Violence - poziom okrucieństwa.
- Sama nieraz spaliła frytki. ( xDDDDDDD)
- Jej siostra próbowała ją zabić dlatego nienawidzi jej.
Statystyki:
Inteligencja: 100
Szybkość: 100
Zręczność: 50
Magia: 400
Siła: 100
Wytrzymałość psychofizyczna: 150
Inne zdjęcia:
Człowiek: ♥
Kontakt: garn666
Pod jakim względem jest niby najstarszym wilkiem w WNZ?
OdpowiedzUsuńChoćby pod względem dołączenia. W nowej WNZ starsza od niej była tylko Kan-D. Chyba :v
UsuńAha, spoko. Myślałam, że Moon jest najstarsza, bo była na tamtej WNZ i na tej...
UsuńLel, boi się animatronów, a ma ich za towarzyszy xD
OdpowiedzUsuńNo co poradzę xDD Taka moja logika xDD
Usuń