Sala była kawałek od kościoła ale na szczęście dla każdego był transport. Wszyscy zmieścili się w paru małych busach, a ja z mężem, świadkami oraz Lily jechaliśmy limuzyną. Na miejscu byliśmy po dziesięciu minutach. Ukochany pomógł mi wyjść z samochodu, podając rękę. Cały czas szliśmy pod rękę i uśmiechaliśmy się. Gdy weszliśmy do sali każdy dostał kieliszek szampana a ja z Al’em zostaliśmy poproszeni na środek. Ukochany porwał mnie do tańca i przyciągnął do siebie. Piosenka była dość wolna ale bez przesady. W tym czasie na stoły przyniesiono przystawki. Tańczyłam z Al’ em a na koniec pocałowałam go delikatnie. Po chwili muzyka zrobiła się bardziej rozrywkowa i niektórzy zaczęli od razu tańczyć a inni usiedli do jedzenia. O dziwo jeszcze nikt nie otworzył alkoholu ale coś myślę, że szybko to się zmieni. Ja z mężem zostałam na parkiecie i przytuliłam się do niego.
- To jest najwspanialszy dzień w moim życiu, kocham cię – powiedziałam.
< Al. ? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!