-Że naszą watahe napadły inne wilki i wszystkich zabili, a mnie torturowali...
-Już jest dobrze-przytulił mnie.
Lekki uśmiech pojawił mi się na pyszczku. Poszliśmy spać.
~~~*~~~
Obudziłam się dopiero rano. Byłam wyspana. Przede mną leżał królik. Zjadłam go. Był pyszny. Aron'a nie było w jaskini. Zastanawiałam się gdzie poszedł. Niespodziewanie wszedł do jaskini. Miał w pyszczku mój kocyk. Podszedł do mnie i okrył nim. Próbowałam wstać, ale nie mogłam.
-Odpoczywaj-uśmiechnął się.
-No dobrze.
Zrobił ciepłą herbatę i położył się obok.
-Aron...
-Tak?
-Dziękuję ci za wszystki co dla mnie zrobiłeś-polizałam go po nosie.
<Aron?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!