Przyłożyłem pyszczek do jej ucha i szepnąłem
-chodźmy do mnie
Wadera uśmiechnęła się, myślałem że...odmówi.Poszliśmy do mojej jaskini.Z szafki wyjąłem butelkę wina, i dwa kieliszki...miałem zwinny ogon więc nim sięgnąłem do szuflady i wyjąłem nim jakąś płytę CD i zarzuciłem jakąś muzykę, butelkę postawiłem na stole
-wina?-spytałem
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!