Był ten cholerny upał... więc wolałem się schować pod jakimś drzewem
tam spotkałem grupkę wader, które przykuły moje zainteresowanie
położyłem się w cieniu i obserwowałem je jak trenują...
jednak jedna odeszła, oblizałem się i poszedłem aby zagadać...jedna z
daleka nie znałem jej...ech te moje niezawodne oczy zaczynały nawalać
więc podchodząc bliżej, spojrzałem na waderę, która podchodząc do
jeziora obmyła się z potu...podszedłem bliżej i wepchnąłem ją do wody
ułożyłem się na ziemi i powiedziałem
-Ale jesteś ładna, kiedy obciekasz wodą-mruknąłem kocim głosem
<Jakaś wadera?>
ZAKLEPUJEM
OdpowiedzUsuń