-Ta, bo ty byś na peeewno wychował gromadkę szczeniąt..-Prychnęłam.
-Wątpisz ze mnie? Możemy to też w sumie sprawdzić-Uśmiechnął się szeroko i wyrwał mi opakowanie z rąk, po czym schował je za plecami. Warknęłam zdenerwowana.
-Ence, pence, w której ręce?-Zaśmiał się głośno.
-Nie wkurwiaj mnie, dobrze?-Warknęłam na maxa wkurzona.
-Jesteś słodka, kiedy się złościsz.-Uśmiechnął się znów.
-Do czasu-To mówiąc popchnęłam go, a on osunął się po szafie, lekko trzymając opakowanie. Pochyliłam się nad nim i zaśmiałam się.
<Toma?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!