Pomimo tego, że była chłodnawa noc, przemieniłem się w człowieka. Poprawiłem rękaw ciemnoniebieskiej bluzy i oparłem się o jedyne rosnące tu drzewo. Obecnie siedzę na wzgórzu, z którego z jednej strony rozpościera się widok na Góry Shinigami. Z drugiej zaś nie ma nawet pagórka. Teren przede mną gwałtownie opada w dół i kończy się na bezkresnej, ukwieconej łące. Zmieniłem pozycję z siedzącej na leżącą, podpierając głowę na omszonej korze drzewa i przymknąłem oczy, rozkoszując się graniem koników polnych. Nagle ich muzykę zakłóciły ciche, jednak szybkie kroki. Kobiece. Biegła. Wprost na ostro zakończone wzgórze. Gwałtownym ruchem się podniosłem i zobaczyłem ciemnowłosą postać. W moment znalazłem się obok dziewczyny i mocno chwyciłem ją za nadgarstek, jednocześnie chroniąc ją przed upadkiem i przyciągając do siebie. Nagły i mocny ruch sprawił, że straciłem równowagę. Zwinnym gestem znalazłem się pod nią. Dziewczyna upadła wprost na mnie. Gdy w końcu otworzyła oczy, delikatnie ją podniosłem i uśmiechnąłem się do niej ciepło.
-Mimo, że na to nie wygląda, to wzgórze jest bardzo gwałtownie zakończone. - ostrzegłem ją, nadal z uśmiechem. Dopiero gdy padło na nią światło księżyca rozpoznałem ją. Toż to była Cuttle! Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej do dziewczyny.
<Cutt? :P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!