-Mnie nazywają różnie, czasem Isaac, czasem Newton, najczęściej jednak po prostu Newt.
Podałem Minho rękę, dzięki czemu wstał. Wytarł twarz koszulką i powiedział:
-Ten, tego..Walka chyba skończona, co nie, sztamaku?-Zaśmiał się.
-Tak-Przybiłem z nim żółwika.
-Skąd się w ogóle znacie?-Zapytała Zan grzebiąc w ryżu, który pozostał na jej talerzu.
-To długa historia...-Mruknąłem-Nie chcę tego wspominać.
Zeszkliły mi się oczy, ale przecież nie wspominałbym o Albym przy chłopakach.
-Gdzie tak właściwie jest Thomas?-Zagadnąłem Minho.
-Na Randce z Teresą.-Przewrócił oczami. Poczułem, że coś spływa mi po brodzie. Była to krew z małej rany w kąciku ust. Nie przejąłem się tym i wytarłem krew wierzchem dłoni.
-O czym myślisz, Isaac?-Zapytał Minho.
-O tym, jak chciałbym zabić wszystkie te potwory, Bóldożerców-Powiedziałem.
-Możemy w sumie spróbować-Mruknął.
-Chyba Cię łosoś pokąsał. Nie wracam tam, Minho.-Odparłem drapiąc się w szyję.
-O co wam wszystkim chodzi?!-Wrzasnęła Zan łapiąc się za grzywkę.
<Zan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!