Nagle obudziłam się w bardzo ciemnym i zimnym miejscu. Po chwili
zauważyłam że obok mnie leży Rose. Podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam.
- Gdzie my jesteśmy? - zapytałam.
- Chyba w ich bazie. Zamknęli nas tutaj - rzekła - To moja wina.
Przepraszam.
- Już dobrze. Nie przejmuj się - powiedziałam - A tak wogóle to po co masz coś takiego na szyi? - zapytałam zdziwiona.
- Tylko ja wiem gdzie jest ten medalion. Będą nas tu teraz więzić do końca życia - powiedziała ze smutkiem.
- Nie koniecznie - rzekłam.
- Co masz na myśli? - zapytała zdziwiona.
- Spróbuję zdjąć ci to z głowy.
- O nie! Nawet nie próbuj! - krzyknęła.
- No dobra. W takim razie postaram się wyrwać ten łańcuch ze ściany...
- Ej! Nie wyraziłam na to zgody!
- Acha. Mam rozumieć że wolisz tu siedzieć do końca twego żywota? - zapytałam.
- No nie, ale... uważaj.
- Spokojnie, będzie dobrze. Muszę jeszcze tylko znaleźć coś ostrego... O! jakiś kamień. Może mi się uda...
- powiedziałam cicho.
Zauważyłam że Rose zacisnęła wargi. Pewnie bała się że nie wyceluję i ją uderzę. Po chwili z całej siły uderzyłam w łańcuch. Udało mi się! Łańcuch spadł na ziemię wydając przy tym okropnie głośny dźwięk. Wilki obudziły się.
- Uciekajmy! - krzyknęłam.
< Rose? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!