Czekałam ok. 20 minut. Diki przyszedł z dzikiem. Zaczęliśmy jeść. Gdy skończyłam zaczęłam się rozciągać.
-Zrobimy wyścigi?-zapytałam.
-No ok-odpowiedział.
Poszliśmy na polanę. Wystartowaliśmy. Biegłam ile sił w łapach. Dikstra był z tyłu. Zaczęłam się męczyć. Zwolniłam. Mój partner to wykorzystał. Zorientowałam się, że on pomyślał i oszczędzał energię. Basior wygrał. Po wyścigu odpoczywaliśmy.
-Ej wiesz co do tych szczeniaków to ja jeszcze nie jestem gotowa zostać matką-rzekłam...
<?>
<Diki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!