26 lis 2015

Od Luny

Wstałam rano. Rose przygotowała mi śniadanie. Dziś miałam po raz pierwszy iść do szkoły. Na tę myśl przeszły mnie ciarki. Tam będą też inne szczenięta. Nie chcę tam iść. 
- Rose... muszę iść do... szkoły? - zapytałam.
- Tak, a co się stało?
- No bo... tam będzie dużo innych szczeniaków i... - w moich oczach pojawiły się łzy.
- Nie martw się - Rose przytuliła mnie. - Na pewno będzie fajnie. Ja tam uczę. Moja siostra też. Nie masz się czego bać.
Przytaknęłam, ale nadal okropnie się bałam. W końcu musiałyśmy wychodzić. Siostra odprowadziła mnie do klasy. Weszłam i usiadłam w ostatniej ławce. Chciałam być jak najdalej, by nie rzucać się w oczy. W klasie były jeszcze dwie wadery i jeden basior. Przyszła pani nauczycielka. 
- Dziś dokończymy temat o białej broni. O, widzę, że mamy nową uczennicę.
Pobladłam. Wszyscy spojrzeli w moją stronę. Na szczęście po chwili pani wróciła znów do lekcji.
<Jakiś szczeniak odpisze?>

1 komentarz:

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!