Dzisiaj rano zobaczyłem mojego, karego pegaza, Black’a. Dosiadłem go i pojechałem do Omegi.
-Chcesz się przejechać?- zapytałem
-Okey- odparła zaskoczona
Polecieliśmy do jakiegoś ciemnego lasu. Zza krzaków wyskoczyła sarna, lecz nie zdążyłem jej złapać. Uciekła trudno. W gęstych krzaczorach coś się poruszyło. Wyskoczył z nich wielki potwór. Wyglądał tak :
Nagle Black staną dęba ,zrzucił nas i uciekł.
-O nie musimy uciekać!- wykrzyczała przerażona Omega
Zagwizdałem, na szczęście Black nie uciekł daleko, więc wrócił.
-Wsiadaj- powiedziałem do Omegi
-Dziękuję
Zaczął padać śnieg, więc nie trafiliśmy do jaskini. Zgubiliśmy się.
-Gdzie jesteśmy?- zapytała Omega
-Sam chciałbym to wiedzieć- powiedziałem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!