23 lis 2015

Od Ceres Do Kahir'a

- Hej hop hooop! Jest tu kto? - patrzyłam do każdej jaskini, szukając potencjalnej ofiary. Nikogo nie ma, ani widu ani słychu. Pora na "zdobywanie informacji o sąsiadach". Byłam już w paru jaskiniach, żadnego efektu. Zwiedziłam nawet grotę Alf, nic ciekawego. W końcu jednak nastała pora na mieszkanko Kahir'a. Wpełznęłam tam niepostrzeżenie i zaczęłam szukać jego kąta. Bo przecież to wspólna jaskinia. Kiedy udało mi się wytropić zapach Haki'ego, na mój pysk wdarł się krzywy uśmiech, połączony z szyderczym śmiechem. Jego legowisko było rozmemłane, jakieś takie brudne... Wolę nie wiedzieć. I... Coś pod nim. Właściwie za kamieniem. Spojrzałam tam ukradkiem.
- Przerobione zdjęcie Elizabeth, coś dziwnego, świeczki, wino, poradnik dla Socjopatów... - mruczałam pod nosem. W pewnej chwili dostałam olśnienia. - Wino?
Wzięłam je do łapy, po czym zahaczyłam kłem o korek. Kiedy je otworzyłam, byłam... Nakryta.
- Ładnie to tak? - warknął ktoś, wchodząc do środka. Obróciłam łeb, podnosząc jedną brew. Kahir. Asymetryczny uśmieszek zmienił się w nerwowy.
- Że wiesz, mogę Tobie dać trochę... I no ten. Elizabeth? Hehe... Graham. - powiedziałam coś bez sensu.

< Kahir? :33 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!