9 lis 2015

Od Philla CD Ejme

Walczyłem dalej i czułem dodatkową siłę wiedząc, że to właśnie te wilki zabiły moją rodzinę. Nie mogliśmy przegrać, nie mogliśmy. Przeganiałem stamtąd lub zabijałem wrogów, ale ich dalej było wielu. Trudno, muszę dać radę. Wreszcie zaatakowałem ich alfę. On od razu uderzył mnie w bok tak mocno, że poleciałem w tył kilka metrów, ale szybko się podniosłem i znów ruszyłem do ataku. Był o wiele większy i silniejszy, ale mimo to walczyłem. Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, jaki jestem głupi. Cóż, może wygramy. Walczyliśmy ze sobą już dłuższy czas a w tym czasie wrogów było coraz mniej. Byłem cały ranny. Skoczyłem na wilka i wgryzłem się w jego kark, przy tym podpalając go. On zawył z bólu i zrzucił mnie na ziemię. Potem przez chwilę leżałem z zamkniętymi oczami, czując się zbyt słaby, żeby je otworzyć, a potem... Zobaczyłem tylko wielkie, ostre kły wroga. Poczułem wielki ból, lecz nie wiedziałem, co mi się stało. Bolało mnie wszystko, więc trudno było się domyślić. Później znów otworzyłem oczy. Alfa wrogów leżał na ziemi, nieżywy. Padł przez rany. A więc udało się. Przeżyłem walkę. Ale co z Ejme? Musiałem się dowiedzieć. Spróbowałem się podnieść, ale chwilę po tym padłem. Wtedy się zorientowałem, że leżę w kałuży krwi. Ale musiałem dowiedzieć się, co z Ejme. Musiałem. Tym razem udało mi się trochę podnieść, ale kiedy ją zobaczyłem, prawie się tam doczołgałem. Za mną był ślad krwi. Nie zwracałem na to uwagi.
- Udało nam się. - szepnąłem.

< Ejme? Reakcja? default smiley xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!