Rozejrzałam się po zaśmieconym pomieszczeniu i z ulgą przytaknęłam Jeff'owi. Pociągnęłam go za rękaw i czym prędzej opuściłam "bar".
-Chyba przesiąknęłam zapachem tej meliny.. - jęknęłam, czując lekki smrodek. - Chyba, że to ty się nie kąpałeś.
Spojrzałam oskarżycielsko na chłopaka, który w geście niewinności uniósł ręce.
-To nie ja.
Westchnęłam cicho i przymknęłam oczy, chwytając się za skronie.
-Mam nadzieję, że to ten bar tak śmierdzi, nie któreś z nas.
-Nie tylko ty. - odrzekł z uśmiechem.
-To gdzie tym razem?
-Może ty prowadź..
Zaśmiałam się cicho.
-Mądre. - odparłam i ruszyłam przodem, w kierunku wschodzącego księżyca.
<Jeff? Gdzieśmy zawędrowali?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!