- Nie ma sprawy...Właściwie sama świetnie byś sobie
dała radę - uśmiechnąłem się.
- Mimo to jeszcze raz dziękuję,
Puściłem do dziewczyny oczko.
Następnie zacząłem dźgać widelcem deser,no czyli
tartę ptysiową,była całkiem dobra.Znowu spojrzałem po chwili
na twarz Rose,widać było,że coś jej jest.
- Coś cię gryzie?
<Rose?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!