Wadera gdzieś się bardzo mocno śpieszyła w sumie i sam chyba nie wiedziała po o i gdzie .. to było dziwne nawet bardzo .. poszedłem na trening spędziłem tam cały dzień .. wracając wieczorem znowu spotkałem ową waderę .. siedziała i patrzyła w jedno miejsce ..
Podszedłem do niej
-Coś się stało ?
-Nie nic -szepnęła ..
-Widzę .. jestem Kiba nie przedstawiłem się nawet
-Muza ..
-oś Cię dręczy ?
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!